Dziennikarz - Pisarz - Dokumentalista

18/10/2022

Bezcenne archiwum, unikatowe fotografie, niezwykłe wspomnienia

Ponad pół tysiąca dokumentów (nigdy wcześniej niepublikowanych), wspomnień, listów począwszy od II połowy XIX wieku a skończywszy na 1945 roku i blisko 300 unikatowych fotografii! Drzewo genealogiczne rodu von Wendorff zapoczątkowane w 1735 roku i kilka godzin nagranych historii związanych nie tylko z rodem von Wendorff (który był właścicielem majątków w Mielnie, Przysiece, Zdziechowie i Rybieńcu), ale także z innym majątkami ziemskimi w okolicach Gniezna. Prawdziwa skarbnica wiedzy o wydarzeniach z naszego regionu w XIX i XX wieku. Unikatowej wiedzy. To wszystko trafiło w moje ręce!

 

W poniedziałek rano, po wyśmienitym śniadaniu we dworze w Rybieńcu, w drogę powrotną do Niemiec udał się Jurgen von Wendorff z synami i siostrzenicą oraz mój serdeczny przyjaciel Dariusz Garba, pisarz zajmujący się m.in. zagadkami II wojny światowej związanymi z okupowaną przez Niemców Wielkopolską.

Ich trzydniowy pobyt to dla mnie fantastyczne spotkania, rozmowy, dyskusje ale przede wszystkim możliwość otrzymania pewnej części ogromnego archiwum rodu von Wendorff, który był właścicielem majątków w Mielnie, Przysiece, Zdziechowie i Rybieńcu. I można powiedzieć, początek serdecznych relacji z rodem von Wendorff.

Jak to się zaczęło?
Od kilku lat myślałem o tym, by napisać książek o rodzie von Wendorff i ich majątkach. Dużą wiedzę w tym temacie zebrałem pisząc książki „Skarb Dziedzica” (2016), „Złoto Dziedzica” (2018) i „Zagadkowy Kolekcjoner” (2021).

Ale to było za mało, by napisać książkę o historii rodu von Wendorff i ich majątkach. Potrzebny był kontakt z potomkami tegoż rodu. I dopiąłem swego! Jako pierwszy badacz tajemnic naszego regionu dotarłem do tych źródeł!

Początek tej historii to kwiecień tego roku, gdy udało mi się ustalić miejsce zamieszkania – w Dolnej Saksonii – Jurgena von Wendorffa, którego pradziadek Wielhelm von Wendorff wybudował pałac w Mielnie, ale także był związany ze Zdziechową i Rybieńcem. Wówczas też poszedł pierwszy mail do Jurgena.

W odpowiedzi – w tłumaczeniu na język polski – dostałem m.in. taką informację. - Bardzo mnie cieszy, że wspomina się jeszcze dzisiaj moich przodków w powiecie gnieźnieńskim i to pozytywnie. Ja sam byłem kilka razy na tych terenach, gdzie spotkałem wielu sympatycznych ludzi. Przez wiele lat moja rodzina, a szczególnie brat mojego dziadka Eckart von Wendorff (z Przysieki) utrzymywał bezpośredni i aktywny kontakt z proboszczem parafii w Modliszewku. Z nim byłem kilka razy w odwiedzinach na tym terenie np. w czasie poświęcenia nowego wiejskiego kościoła w Modliszewku.

Później były kolejne maile, a także zwrócenie się do mojego przyjaciela Dariusza Garby o bezpośredni kontakt z J. von Wendorff na terenie Niemiec. D. Garba to Poznaniak mieszkający w Niemczech, badacz wojenny zajmujący się tajemnicami III Rzeszy. Od ponad 30 lat bada tajny projekt budowlany znany pod kryptonimem „Riese” („Olbrzym”) w Górach Sowich oraz zagadki II wojny światowej związane z okupowaną przez Niemców Wielkopolską. Autor książki pt. „Tajny projekt III Rzeszy FHQu Riese” (2012) oraz jedynej, jak do tej pory, na obszarze niemieckojęzycznym książki o „Riese” – pt. „Riese. Das Rätsel um Hitlers Hauptquartier in Niederschlesien” (2000). Współautor filmu dla „Pro 7” redakcji Galileo pt. „Bunkier Hitlera – Riese”. Oprowadza w nim widzów po podziemnych kompleksach „Riese” (2001). Autor artykułów na temat poznańskich tajemnic publikowanych w miesięczniku „Odkrywca”. Redaktor cyklu „Zagadki Poznania” na stronach Facebooka „Poznań w przeszłości”. Prelegent na licznych festiwalach tajemnic, zagadek historycznych i poszukiwań skarbów. Obecnie pracuje nad paroma projektami związanymi z Poznaniem i Wielkopolską.

I Darkowi udało się nawiązać ten kontakt. Dzięki temu w jednym z kolejnych maili przyszła wiadomość na która czekałem. – Bardzo chętnie wspomożemy przy pisaniu książki na temat przeszłości naszych posiadłości. Dla nas to wspaniała możliwość być ponownie w Gnieźnie i przy okazji pokazać naszym dzieciom, w jakich miejscach dawniej nasza rodzina żyła i mieszkała – napisał J. von Wendorff.

W wyniku dalszej korespondencji i bezpośrednich kontaktów Darka z Jurgenem, udało się w lipcu ustalić termin ich przyjazdu do Polski na weekend październikowy. Jak bazę naszego spotkanie wybraliśmy dwór w Rybieńcu należący do 1945 roku do rodu Wendorffa.

Sobota w drodze
Goście z Dolnej Saksonii dojechali do Rybieńca w piątek około godz. 22.30! Już przy powitaniu okazało się, że Jurgen (jak i jego synowie i siostrzenica) to bardzo serdeczne osoby! Po kilku minutach rozmów Jurgen zaproponował, byśmy mówili sobie po imieniu co sprawiło, że wszelkie bariery zniknęły.

Pierwsze rozmowy przy późnym obiedzie we dworze w Rybieńcu zwiastowały, że otrzymam wiele nieznanych informacji historycznych związanych z naszym regionem i przede wszystkim wiele unikatowych materiałów, w postaci zdjęć i dokumentów! Dlatego po takich pierwszych wiadomościach aż żal było iść spać, bo chciałoby się dalej rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać… Ale ponad 8 godzin jazdy moich gości zrobiło swoje i zmęczenie było silniejsze…

W sobotę, po śniadaniu, całą grupą – wraz z towarzyszącym nam fotografem Jerzym Andrzejewskim – udaliśmy się w podróż do miejsc związanych z rodem von Wendorff. Spotkaliśmy się także z kilkoma ważnymi osobami piastującymi funkcje publiczne, zwiedziliśmy kilka pałaców i dworów, i nasłuchałem się pierwszych informacji z dziejów tego rodu. Wiadomości – co muszę podkreślić – nikomu wcześniej nieznanych.

Po blisko 9 godzinach wędrówki po powiecie gnieźnieńskim (gminach Kłecko, Gniezno, Mieleszyn i Kiszkowo), powróciliśmy do Rybieńca na kolację. A po niej, kolejne rozmowy, wspomnienia, niezwykłe historie z okolic Gniezna z okresu międzywojennego.

Relacja z sobotniej podróży po powiecie już wkrótce.

Niedziela z rodowym archiwum
Niedziela była dniem na który czekałem. Jurgen bowiem po przyjeździe powiedział, że w niedzielę pokaże mi archiwum, które przywiózł. I tak się stało. Po śniadaniu, spotkaliśmy się w jednym z salonów pałacu i przez kilka godzin rozmawialiśmy o dziejach, ludziach i wydarzeniach związanych z Mielnem, Przysieką, Zdziechową i Rybieńcem. A przy okazji tych rozmów, Jurgen pokazywał mi kolejne fotografie i dokumenty związane z jego przodkami. Ale nie tylko!

A na koniec, to wszystko co nam pokazywał, przekazał na moje ręce. Tym samym to, co otrzymałem wstrząśnie historią naszego regionu okresu międzywojennego i II wojny światowej, ale jednocześnie wzbogaci naszą wiedzę o nieznane fakty! Ponad pół tysiąca dokumentów (nigdy wcześniej niepublikowanych), wspomnień, listów począwszy od II połowy XIX wieku a skończywszy w 1945 roku i blisko 300 unikatowych fotografii!

Co otrzymałem?
Między innymi: drzewo genealogiczne rodu von Wendorff zapoczątkowane w 1735 roku; kilkadziesiąt niepublikowanych nigdzie fotografii wnętrz pałacu w Mielnie; listy, które Eduard von Wendorff wysyłał do swojej żony do Mielna z ekspedycji do Indii, na Cejlon czy w Himalaje, które zorganizował w 1907 r.; wspomnienia związane z życiem codziennym w majątkach von Wendorff począwszy od 1876 r. w Zdziechowie, a skończywszy w 1945 roku w Mielnie; bardzo wiele zdjęć z codziennego życia w tych majątkach; fotografie i charakterystyki najważniejszych członków rodu von Wendorff z I połowy XX wieku; wyrok hitlerowskiego sądu z 1945 r. skazujący Paulę Busing, wdowę po Eduardzie von Wendorff na śmierć.. I wiele innych unikatowych dokumentów i fotografii.

Oczywiście w tym archiwum nie brakuje historii związanych z ukrytymi w czasie II wojny światowej depozytami, nie tylko związanymi z rodem von Wendorff, a także wiele intrygujących zagadek! Muszę jeszcze dodać, że wiele dokumentów jest w języku niemieckim i wymaga przełożenia na język polski! I już wiem, że szczegóły tych dokumentów także będą sensacyjne!Ale to nie wszystko. Już wkrótce mam otrzymać pocztą kolejną porcję dokumentów związanych z historią naszego regionu… Fantastycznie jest odkrywać nieznane tajemnice naszego regionu!


Więcej o archiwum, które otrzymałem napiszę już wkrótce.

Opuszczając w poniedziałkowy poranek dwór w Rybieńcu, wiem, że był to bardzo wartościowy weekend i bardzo dobrze spędzony czas w trakcie którego nawiązałem serdeczną znajomość z potomkiem rodu, który wywarł bardzo istotny wpływ na dzieje wielu wsi i miast w okolicach Gniezna.

Pozyskane przeze mnie wiadomości, dokumenty i zdjęcia, znajdą się w kilku książkach, które planuję w najbliższym czasie napisać, m.in. w książce pt. „Pałac Zdziechowa. Ludzie, miejsca, wydarzenia”, książce „Bankierzy Tajemnic”, czy też przede wszystkim książce poświęconej dziejom czterech majątków należących do rodu von Wendorff.

Ta strona została stworzona w kreatorze WebWave. Projekt i wykonanie Media Lokalne 2022