Dziennikarz - Pisarz - Dokumentalista

17/03/2024

Moja wyjątkowe spotkania ze „świadkami historii”

Historia od blisko 30 lat jest moją wielką pasją, a od 2012 roku staje się także codzienną pracą, której efektem są kolejne moje książki o dziejach regionu! Pierwsza z nich ukazała się w 2016 roku i od tego czasu napisałem 7 książek (nie licząc trzech wcześniejszych przewodników i współautorstwa w monografii o medycynie na usługach III Rzeszy). Wszystkie te książki oparte są o dokumenty, archiwalia ale przede wszystkim o wspomnienia „świadków historii” do których udało mi się dotrzeć. Kilka dni temu spotkałem się ze „świadkiem historii” numer 100!

 

Kocham to, co robię, czyli upamiętniać miejsca, ludzi i wydarzenia związane z historią Wielkopolski, Kujaw i Pałuk, a szczególnie z dziejami powiatu gnieźnieńskiego – mojej małej Ojczyzny! Kocham przelewać na papier, w moich kolejnych książkach, wydarzenia związane z początkiem XX wieku, z okresem międzywojennym czy z wydarzeniami II wojny światowej! Kocham odkrywać archiwalne fotografie, dokumenty, pamiętniki, wspomnienia i zawsze wówczas towarzyszą mi wielkie emocje, gdy dociera do mnie, że jestem pierwszą osobą, która dotarła do tych dokumentów!

 

A najbardziej kocham spotykać się z ludźmi - „świadkami historii” - którzy opowiadają mi nieznane wcześniej historii związane z naszym regionem. I bardzo często okazuje się, że jestem pierwszą osobą, której opowiadają te wydarzenia! I na bazie ich wspomnień – a mam nagranych kilkaset godzin takich wspomnień – powstają moje książki (w których pojawił się dotychczas zaledwie ułamek tych wspomnień). Średnio jedno spotkanie trwało od 3 do 4 godzin - najdłuższe 8 godzin.

 

Ukochany Dziadek

Najcudowniejszym moim „świadkiem historii” był mój Dziadek Franciszek Rubaszewski (rocznik 1905), który gdy miałem 6 – 7 lat opowiadał mi historie ze swojego życia i zaszczepił we mnie miłość do historii. Nigdy nie zapomnę wspólnych spacerów po parku w Popowie Ignacewie, gdzie opowiadał mi o okresie międzywojennym i II wojnie światowej, o budowniczych pałacu rodzinie Saskowskich. Jako dziecko słuchałem tych opowieści z otwartymi ustami… Dzisiaj żałuję tylko tego, że mój Dziadek zmarł gdy miałem 7 lat i wielu swoich wspomnień nie zdążył mi przekazać… Ale to, co od niego usłyszałem zaowocowało wiele lat później…

 

Historia od blisko 30 lat jest moją wielką pasją, a od 2012 roku staje się także codzienną pracą, której efektem są kolejne moje książki o dziejach regionu! Pierwsza z nich ukazała się w 2016 roku i od tego czasu napisałem 7 książek (nie licząc trzech wcześniejszych przewodników i współautorstwa w monografii o medycynie na usługach III Rzeszy). Wszystkie te książki oparte są o dokumenty, archiwalia ale przede wszystkim o wspomnienia „świadków historii” do których udało mi się dotrzeć.

 

Kim jest „świadek historii”?

Dla mnie to osoby które chcą przekazywać mi swoje wspomnienia, przeżycia, doświadczenia z lat o których moje pokolenie uczyło się tylko w szkole (jeśli miało dobrych nauczycieli historii – jak takowych miałem), wspomnienia ze świata który już nie wróci bo zakończyły się 1 września 1939 roku… lub na przełomie lat 40. i 50 XX wieku...

 

Świadectwa tych ludzi, świadectwa zapomnianych bohaterów XX wieku, to opowieści mało znane. Ich historie to nasza pamięć. Ich opowieści są bezcenne bo współtworzą mapę naszej narodowej pamięci.

 

Dlatego od kilkunastu lat zbieram różne głosy żyjących jeszcze świadków i ich dzieci o latach międzywojennych, II wojny światowej i latach komunizmu. W tych wspomnieniach jak w kalejdoskopie, możemy się przyglądać historii oczami naocznych świadków. W trakcie tych spotkań doświadczam przeżyć, jakie nigdy nie byłby moim udziałem, przenoszę się w świat którego od dziesięcioleci już nie ma… A ja mam to szczęście, dzięki tym „świadkom historii”, że mogę uczestniczyć w tym świecie..

 

Przez ostatnie 12 lat udało mi się dotrzeć do 100 „świadków historii”. Kilka dni temu spotkałem się ze „świadkiem historii” numer 100 – Panem Stanisławem Kubalikiem, rocznik 1943.

 

104-letni „świadek historii”

Najstarszy mój „świadek historii” to Pani Jadwiga Smaruj (rocznik 1912), pochodząca z okolic Rogowa - Mielna, którą w 2016 r. - gdy miała 104 lata – odwiedziłem w Chojnicach. Z kolei w 1915 r. urodziła się Pani Zofia Niewiadomska z Gniezna (poznałem ją w 2010 r.), której wspomnienia zawarłem w książce o niemieckiej zbrodni na Dziekance (Pani Zofia była tam pielęgniarką w latach 1936 – 1940). O wydarzeniach związanych z tą zbrodnią opowiedział mi wówczas również Pan Stanisław Adamczak z Modliszewka (rocznik 1918).

 

Z kolei Pani Maria Pągowska (rocznik 1918), które rodzina miała majątek w Łubowicach koło Kiszkowa, podczas naszych wielokrotnych spotkań opowiadała mi o majątku swoich rodziców, oraz o właścicielach ziemskich z Zakrzewa, Sulina, Popowa Podleśnego i kilku innych majątków ziemskich. Tych spotkań nigdy nie zapomnę!

 

Wielu moich „świadków historii” przyszło na świat w latach 20-tych XX wieku. Z tych osób wspaniale wspominam spotkania z Panem Henrykiem Nawrockim (rocznik 1922) z Mieleszyna, Panią Teresą Cieślewicz (rocznik 1922) także z Mieleszyna, Panem Sylwestrem Walkowiakiem (rocznik 1924) z Mielna, Panią Heleną Adamczak (rocznik 1922) z Modliszewka, Panem Florianem Wesołowskim (rocznik 1928) z Mielna czy z Panem Janem Perkiem (rocznik 1925) z Kowalewka, z którym odbyłem najdłuższe spotkanie trwające blisko 8 godzin!

 

Cudowne wspomnienia mam ze spotkań ze „świadkami historii” urodzonymi w latach 30-tych. Są to Państwo Maria (rocznik 1937) i Henryk Pujankowie (rocznik 1932) z Nowaszyc, Pani Janina Kryszak (rocznik 1930) z Popowa Tomkowego, Pani Zofia Zawierucha (rocznik 1930) z Niedźwiad, Pani Alicja Nowak (rocznik 1932) ze Żnina, Pani Henryka Winkler (rocznik 1933) z Dziadkówka, Pan Czesław Kopczyński (rocznik 1936) z Popowa Ignacewa, ks. Stanisław Różniak (rocznik 1936) z Rynarzewa, czy też spotkanie z Panem Stanisławem Wojtkowiakiem (rocznik 1932) z Popowa Tomkowego.

 

Pan Stanisław ma dzisiaj 92 lata i w najbliższym czasie mamy się ponownie spotkać.

 

Wielu świadków, wiele świadectw

Wymieniłem zaledwie kilkanaście nazwiska z grona 100 osób, z którym się przez ostatnie 12 lat spotykałem (urodzonych do 1945 roku). Większość z nich odeszła już z tego świata, ale ich wspomnienia pozostały, są nagrane i są oraz będą publikowane w kolejnych moich książkach. Kolejnych blisko 100 urodziło się między 1946 a 1955 rokiem i ich opowieści również wnoszą wiele w dzieje naszego regionu.

 

Wszystkie te spotkania są dla mnie niezapomnianym przeżyciem, czasem wsłuchiwania się w opowieści, których nikt przede mną nie słyszał, wsłuchiwania się we wspomnienia, które często sprawiały, że płynęły łzy… Wiele tych wspomnień to niezwykłe odkrycia i świadectwa niezwykłych wydarzeń...

 

W najbliższym czasie czekają mnie kolejne spotkania ze „świadkami historii”. Już za tydzień spotkam się z Panią Haliną, która była nauczycielką w latach 50-tych XX wieku w jednej ze szkół z naszego regionu. Zapowiada się wspaniałe spotkanie.

 

Fotografie świadków historii tutaj

 

 

Ta strona została stworzona w kreatorze WebWave. Projekt i wykonanie Media Lokalne 2022